Agro forum - forum rolnicze, sadownicze, ogrodnicze - :: Jałowki z problemami

FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Agro forum - forum rolnicze, sadownicze, ogrodnicze - Strona Główna » Produkcja » Produkcja Zwierzęca » Jałowki z problemami

Jałowki z problemami
Autor Wiadomość

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-07-08, 23:00   Jałowki z problemami

Witam!

Mieszkam w dalekim kraju, gdzie o weterynarza czasem trudno, a żadne nie ma wykształcenia zootechnicznego... Może znajdzie sie na forum ktos kto miał w Polsce podobne problemy z krowami i cos podpowie :-)

1. Problem pierwszy- jałowka po wypadku

5 tygodni temu jedna z naszych jałowek została zepchnieta z pastwiska i spadła z duzej wysokosci. Weterynarz odmówil przyjazdu (kiepska pogoda) wiec tylko sie domyslamy, ze miała zlamane zebra i coś z tylnymi nogami. Od 2,5 tygodnia juz chodzi, od tygodnia wypuszczamy ja na pastwisko. Ale ciagle jeszcze kuleje, kto wie, może jej tak zostanie. I moje pytanie- jeżeli jakies kości były pekniete czy zlamane, po jakim czasie można ja dołaczyć do reszty stada? Tamte sa wieksze i boje sie zeby jej nie połamały od nowa jak skaczą jedna na drugą...

2. problem drugi
Kupiliśmy 2 jałówki miniaturowe Jersey. To dobra mleczna rasa, niestety niezbyt dostosowana do gorącego klimatu. Na poczatku bardzo chorowały, miały kaszel i goraczkę. W końcu wyrosly z tego, ale w porównaniu do innych jałowek oddychają duzo szybciej, nawet kiedy lezą i sie nie ruszaja przez dłuzszy czas. Nie wiemy, czy to rezultat tamtych infekcji czy tez po prostu jest im za goraco... Jaki to moze miec wpływ na ich ciążę i poród?
   
 
 

hodowca61 


Pomógł: 85 razy
Wiek: 62
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 1075
Poziom: 28

HP: 39/1963
 2%
MP: 937/937
 100%
EXP: 75/87
 86%
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-07-09, 20:46   

Z własnego doświadczenia odpowiem na drugie pytanie jeżeli jałówki mają takie objawy to kwalifikują się do brakowania,raczej z tego krowy to nie będzie.
   
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-07-09, 21:53   

hodowca61 napisał/a:
Z własnego doświadczenia odpowiem na drugie pytanie jeżeli jałówki mają takie objawy to kwalifikują się do brakowania,raczej z tego krowy to nie będzie.



Ojej, to nie wchodzi w rachube... Bardzo cięzko było je dostać. Tutejsi hoduja wyłacznie duze zebu i mieszanki zebu z Brown Swiss. To bardzo duze krowy, zjadają mnóstwo paszy, a jak wyglada pastwisko w porze deszczowej do przejsciu takich kolosow, to az serce boli. Tutaj ziemia jest typu glina-less, po deszczu po prostu płynie i tam gdzie stapnie duza krowa, trawa jest po prostu zmywana. :-(

A do tego wiele zebu nie przepuszcza mleka bez cielaka, co jest dość kłopotliwe przy dojeniu, no i te "cielaki" sa tej wielkosci co jałowki mojego dziadka w Polsce, ha ha, wiec zanim się je odciągnie zdążą pochłonac pare litrów mleka. No i jeszcze jedno- zebu maja kolosalne strzyki, nie ma mowy o doju mechanicznym. Dlatego planowalismy spróbowac krzyzowek miniaturowych jersey z miniaturka zebu. Mamy byczka jer-zebu, sprowadzonego z USA i żeby tylko udało się uzyskac pierwsze pokolenie, to juz jakos pójdzie...

Czy są duze szanse komplikacji podczas ciąży i porodu? Moze powinnismy trzymac je w zagrodzie podczas ciąży, zeby sie nie przegrzewaly za bardzo na słoncu?
   
 
 

hodowca61 


Pomógł: 85 razy
Wiek: 62
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 1075
Poziom: 28

HP: 39/1963
 2%
MP: 937/937
 100%
EXP: 75/87
 86%
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-07-10, 08:56   

Jeżeli mają trochę cienia żeby się schować to raczej słońce im nie zaszkodzi,a co do krycia to cóż Twoje ryzyko chyba nikt nie może udzielić tak kompetentnych odpowiedzi na twoje dylematy.
Jeśli masz czas napisz coś o swojej farmie bo to dość interesujące.
Pozdrawiam.
   
 
 

kacztorf 
aktywista


Pomógł: 74 razy
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 583
Poziom: 22

HP: 11/1106
 1%
MP: 528/528
 100%
EXP: 9/59
 15%
Wysłany: 2011-07-10, 11:11   

U bydła kości zrastają sie trudno albo wcale ,może żebra się zrosną ale gdy coś pękło w nodze to marne szanse .W moim rejonie lekarze nawet nie próbują leczyc takich sztuk , sprzedaje się je jako pourazowe za grosze . A jak chodzi ta połamana sztuka ,opiera się na chorej nodze czy trzyma ją w powietrzu ?
   
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-07-10, 11:57   

kacztorf napisał/a:
U bydła kości zrastają sie trudno albo wcale ,może żebra się zrosną ale gdy coś pękło w nodze to marne szanse .W moim rejonie lekarze nawet nie próbują leczyc takich sztuk , sprzedaje się je jako pourazowe za grosze . A jak chodzi ta połamana sztuka ,opiera się na chorej nodze czy trzyma ją w powietrzu ?


Na początku, jak dopchalismy ja do zagrody (utykała na tylna nogę bardzo ale opierała sie na wszystkich nogach idąc, probowala nas też kopać), to padła płasko na ziemię na lewy bok i to była jej najczęstsza pozycja przez nastepne 2 tygodnie. Oczywiście czasami kładła się normalnie i czasami wstawala, robiąc kilka kroków. Kulawą noge stawiała wtedy na ziemi, ale zrobienie kroku zajmowalo jej duzo czasu i unikala przemieszczania się. Obmacalismy ja od góry do dołu- nie reagowała w zadnym miejscu na dotyk. Nic nie było opuchniete, wszystkie stawy zginały sie normalnie. Kiedy stała, nogę którą uwazaliśmy za "niekulawą" trzymała troche zgieta i pod dziwnym katem, co uwazaliśmy za próbe odciążenia tej chorej. W miare zdrowienia ten objaw ustąpił, ale ujawniło się ze kulała i na ta drugą nogę, co wcześniej trudno było zauwazyc.

Oglądałam ją ze wszystkich stron, bojac się ze to zwichniecie stawu biodrowego, ale biodra wygladaja normalnie. A teraz juz chodzi po pagórkach i sie pasie. Nadal kuleje, choc juz nie tak bardzo, im szybciej idzie tym bardziej to widać.

Nasz pracownik tez ma krowy i mowil, ze kiedyś jego krowa zlamała nogę i lezala przez 3 miesiące zanim się zrosła (zrobił jej łupki z drewna). Dla mnie to cud, ze przezyla. Nasza już po 2 tygodniach dorobila sie odlezyny, mimo masażu.
   
 
 

kacztorf 
aktywista


Pomógł: 74 razy
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 583
Poziom: 22

HP: 11/1106
 1%
MP: 528/528
 100%
EXP: 9/59
 15%
Wysłany: 2011-07-10, 12:47   

To naprawdę cud , bo gdy krowa długo nie wstaje dostaje zapalenia płuc i nie ma ratunku . Jeśli nie ma opuchnięć i gorączki powinna dojść do siebie ,można zrobić korektę racic bo jak jest żle ukształtowane kopyto to też kuleje i może dostac zapalenia stawów.
   
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-07-10, 17:40   

hodowca61 napisał/a:
Jeżeli mają trochę cienia żeby się schować to raczej słońce im nie zaszkodzi,a co do krycia to cóż Twoje ryzyko chyba nikt nie może udzielić tak kompetentnych odpowiedzi na twoje dylematy.
Jeśli masz czas napisz coś o swojej farmie bo to dość interesujące.
Pozdrawiam.


Ryzyk fizyk :mrgreen: Mamy nadzieje, ze uda nam sie wyhodowac cos co bedzie łaczyło zalety a eliminowało wady obu ras. Czystej krwi Jersey sa nie tylko mniej przystosowane do upałów niz zebu, ale jeszcze na dodatek nie maja odporności na niektóre z groźnych lokalnych chorób, jak na przykład anaplazmoza.

Jestesmy w fazie pionierskiej projektu, mozna go nazwać, agroturystycznego. Mamy 50 ha pagórków- dżungla, pastwiska, kilka pól, 2 ogrody, troche drzewek owocowych, pare parcel budowlanych. Okolica zabójczo piekna, widoki nie z tej ziemi, 30 km do czysciutkich i niezatłoczonych plaz nad oceanem, pare kilometrów do rzeki z super wodospadem. Zreszta my tez mamy mały wodospad.

Inwentarz: 2 duze krowy brown swiss z zebu, jeden wół, 3 jałowki też brown swiss z zebu, 2 jałowki jersey, 1 byk jersey z zebu, 3 konie, 3 psy, jeden kot 8-)

W planie uprawy ekologiczne (na razie nie do końca nam to wychodzi), własne mleko, produkcja serów, produkcja bio-gazu, wytrenowanie zwierzat pociagowych.

Klimat bywa ekstremalny (pora deszczowa przez ok. 7 miesiecy, pora wybitnie sucha 2- 3 miesiace), stad trudności w rolnicwie i wiekszość miejscowych uprawia wyłacznie ryz, fasole i kukurydze na wlasne potrzeby, a utrzymuje sie z hodowli krów.

Uprawiamy to samo co "tubylcy"- ryż, fasole (czarna, czerona i mung), kukurydzę. Ale mamy ambicje zeby uprawiać warzywa i to jest duze wyzwanie, bo szkodników i chorób jest tutaj mnóstwo, a pogoda i gleba bardzo im sprzyjaą :evil: Bez wysilku rosną tutaj bakłazany,gorzkie melony, melony, arbuzy, dynie, ogórki (w porze deszczowej rzecz jasna), okra, kapusta, brokuły, szpinak nowozelandzki, salata, imbir. Po paru nieudanych próbach, nauczylismy sie uprawiac marchewki i buraczki.
Próby uprawy kartofli i slodkich kartofli jak do tej pory koncza się porazką. To samo z pomidorami, choc odkrylismy że... o wiele wiecej zbierzemy wysiewajac je pod drzewami i nie przejmujac sie nimi niz kiedy kazda rozlinka była opryskana, wypielona, przywiazana :lol: Nie poddajemy sie jednak i w koncu musi nam sie udać- przeciez te rosliny stąd sie oryginalnie wywodzą!

Z drzewek mamy oczywiscie banany i ich warzywne odmiany, papaje, cytryny, limonki, słodkie cytryny, pomarancze, grapefruty, guanabany (bardzo dobre na sok), mango, karambole, dzikie guawy, "miracle" fruit i tomatillo (nadaja sie jako subsytut pomidorów). Mamy jeszcze pare innych rodzajów ale te jeszcze nie owocuja. Ach, zeby tak jeszcze jabłonie....
   
 
 

hodowca61 


Pomógł: 85 razy
Wiek: 62
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 1075
Poziom: 28

HP: 39/1963
 2%
MP: 937/937
 100%
EXP: 75/87
 86%
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-07-10, 20:46   

No tak to brzmi prawie jak bajka banany za oknem plaża, wodospad.I pomyśleć że ktoś marzy o jabłoni.No cóż cudze chwalicie -swego nie znacie.Może kiedyś nadejdą czasy że polskich rolników będzie stać na urlop na Kostaryce wtedy będziesz miała komplet rodaków :lol: :lol: .
Pozdrawiam.
   
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-07-10, 22:13   

hodowca61 napisał/a:
No tak to brzmi prawie jak bajka banany za oknem plaża, wodospad.I pomyśleć że ktoś marzy o jabłoni.No cóż cudze chwalicie -swego nie znacie.Może kiedyś nadejdą czasy że polskich rolników będzie stać na urlop na Kostaryce wtedy będziesz miała komplet rodaków :lol: :lol: .
Pozdrawiam.


Zapomniałam dodac, że mamy sporo avocado. Tutejsi swoje psy karmia dojrzałymi bananami, avocado i kokosami :shock:

Mam nadzieje, że dobre czasy dla polskich rolników nadejdą. Ktos musi wreszcie na górze zajarzyc, że naród który nie wytwarza sam dla siebie zywnosci przestaje byc wolnym narodem
   
 
 

Adamus 
czytelnik


Dołączył: 20 Wrz 2011
Posty: 2
Poziom: 1

HP: 0/18
 0%
MP: 8/8
 100%
EXP: 1/9
 11%
Wysłany: 2011-09-20, 13:36   

Chciałbym mieszkać w takich stronach. :)

Co do tej połamanej jałówki. Wylizała się z tego upadku,. Możliwe, że miała połamane żebra i pewnie nogę, ale się zrosła. Miałem kiedyś przypadek byczka, takiego z pól roku, na którego skoczył inny. Kulał po tym skoku, miał opuchniętą nogę. Omacywałem ją, oglądał ją weterynarz, ale nie wyglądała na złamaną. Byczek rzadziej wstawał, chudł więc ubiliśmy go.( oczywiście legalnie, bo do pół roku można ;) ) Okazało się, że kość udowa była pęknięta w 2 miejscach- pęknięta główka przy stawie biodrowym- zaczynała się zrastać i cała kość pęknięta wzdłuż! Musiało go naprawdę boleć mimo to wstawał.
Twoja jałówka może odczuwać to złamanie potem np przy obskakiwaniu przez inne czy przy porodzie.

Co do krycia jersejek bykiem zebu. To uważam to trochę za ryzykowne, ale nikt nie da na to gwarancji.

A jeśli chodzi o ten problem z przepuszczaniem mleka przez krowy dopiero przy obecności cieląt, to ja zastosowałbym oksytocynę w zastrzyku. Wiem, że to nienaturalne ale skuteczne. :)
   
 
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2011-09-20, 20:43   

He he, oksytocyny raz spróbowalismy. Efekt? Krowa wcale nie dała się wydoić. I była wściekła przez pare godzin. Zebu tak miewają, nie mogłam w to uwierzyć póki nie zobaczyłam na własne oczy.

Też podejrzewam, że jałowka mogła mieć kość pekniętą wzdłuż. Dziwny był jednak kompletny brak opuchlizny. Ona nie chudnie, wręcz przeciwnie. Kuleje nadal jeśli się ją zmusi do biegu, potem jej przechodzi.
   
 
 

braja 
debiutant


Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 14
Poziom: 2

HP: 0/30
 0%
MP: 14/14
 100%
EXP: 4/8
 50%
Wysłany: 2012-09-17, 14:58   

Dla ciekawych lub posiadających podobne dylematy cd

Obie Jerseyki ocielily sie szczęśliwie, bez zadnych komplikacji. Wydaje się, że przy pierwszym zacieleniu nie sa tak mleczne jak ich koleżanki w zimnych krajach. No ale czas pokaże jaka jest pełnia ich możliwości. Na razie nie ma szans na szybkie przetestowanie ich potomstwa. urodziły sie 2 byczki ;-)

Niewiarygodne, ale jałówka po wypadku też ma się dobrze. :-D
   
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime - Mapa Forum

antyspam Truskawki - Sadzonki truskawek
Polecamy
reklama

reklama

Facebook

reklama google